www.bonavigator.pl |
Marketing narracyjny – forma działań
marketingowych, wciąż niszowa, ale zyskując na sile w dobie narastającego szumu
informacyjnego, która opiera się na założeniu, że lepszy efekt przyniesie
„opowiedzenie historii” danego produktu/marki niż podanie suchych faktów na
jego temat. Ma na celu odwołanie się do emocji odbiorcy, wciągniecie go w
przeżywanie komunikatu i utożsamienie się z nim. Do budowania opowieści
wykorzystuje narzędzia, jakimi są narracje.
Narracje
(w kontekście marketingu narracyjnego) to historie używane do emocjonalnego
łączenia klienta z marką, osobą bądź produktem. Skuteczność marketingu
narracyjnego polega na osobistym wymiarze opowiadanych historii – trafiają one
do odbiorcy łatwiej, niż tradycyjne treści marketingowe i budują wizerunek
firmy, marki, osoby czy produktu. Narracja potrafi także podać informacje ważne
z punktu widzenia marketingowego w przystępny i rozrywkowy sposób – tak, aby
zostały lepiej zapamiętane. Narracje pomagają uporządkować informacje o
produkcie, marce ect.
Wielkie narracje – dzieła uniwersalne i
ponadczasowe, opowiadają o ważnych wydarzeniach, istotnych problemach, silnych
przeżyciach. W sposób pośredni – np. wykorzystując bohatera - przekazują nam
wartości ważne dla społeczeństwa, w którym żyjemy, wytyczają granice moralne,
uczą odróżniać dobro od zła. Spotykamy je od najmłodszych lat, mają wpływ na
kształtowanie naszych osobowości. Są to np. mity, legendy, klechdy, bajki,
baśnie. Podkreślają fakt, że wszystko co dzieje się w życiu człowieka ma swój
„mityczny prototyp”, jest swego rodzajem powtórzoną historią, która ma innego
bohatera i inny (teraźniejszy) czas akcji. Stanowią podłoże do budowania
„małych narracji”
Małe
narracje – osadzone na wzorcach, archetypach funkcjonujących w danym
społeczeństwie, opowieści indywidualne – osobiste opowieści o życiu. Mogą
służyć tworzeniu własnej tożsamości lub przyswojeniu i usystematyzowaniu
zebranych informacji poprzez polaczenie/porównanie z tymi posiadanymi
wcześniej. Mają chronić przed zagubieniem, pomagają podejmować decyzje,
wskazują kierunek jaki można obrać. Charakteryzuje je to, że nie są dosłowne,
przekaz jest zawoalowany. Np. przypowieści.
Narracje średniego zasięgu – grupa
narracji nie należących do wyżej wymienionych; są to opowiadania istotne lecz
nie ponadczasowe. Można do nich zaliczyć np. dzieła literackie, artykuły
gazetowe i dzieła systematyzujące wiedzę naukową.
Obecnie
obserwuje się zjawisko zwane „przesunięciem narracyjnym”. Charakteryzuje się
ono zmniejszeniem znaczenia „wielkich narracji” i ogromnym wzrostem
zainteresowania narracjami autobiograficznymi, wręcz egocentrycznymi, często
zupełnie oderwanymi od podłoża narracji wielkich. Coraz większy nacisk kładzie
się na indywidualizm. Badacze tłumaczą, że prowadzi to do zaniku uniwersalnych
kodów oraz wartości i w rezultacie zanikiem wspólnotowości. Dla marketingu
narracyjnego oznacza to że próba odwoływania się do archetypów, uniwersalnych
wartości czy symboli może okazać się dalece nietrafiona. Bardziej liczy się ekstrawagancki
pomysł, indywidualny charakter produktu, potrzeba czegoś wyróżniającego –
haczyka, na który złapiemy naszego klienta.
3. Jak zbudować dobrą narrację:
I. Zrozumienie potrzeb klientów.
Rozpoznanie uczuć
i pragnień potencjalnych klientów umożliwia zbudowanie efektywnej narracji na
podstawie empatii. Powinna ona odnosić się do doświadczeń emocjonalnych i
wciągać w nie odbiorcę. Pozwala to na
zbudowanie fundamentów trwałej relacji i lojalności.
II. Fabuła
II. Fabuła
Musi być dobrze
przygotowana i uporządkowana. Wszystkie zdarzenia powinny mieć czas i miejsce
wynikające z jakiegoś logicznego powodu. Tematyka musi być spójna, dopuszcza
się wprowadzanie wątków innych narracji, ale w stopniu wysoce ograniczonym,
ponieważ może to utrudniać odbiór przekazu naszym odbiorcom.
III. Informacja
Narracja powinna
dostarczyć odbiorcy wiedzę na konkretny temat. Może np. zawierać odpowiedzi na
pytania dlaczego postanowiłeś założyć firmę, jak zmagałeś się z trudnościami,
które napotkałeś, itp.
IV. Wyróżnienie
Nadanie narracji
wyróżnika, który powinien być unikalny i sprawić, że odbiorca zapamięta ciebie,
a nie konkurencję.
V. Forma
Narracja to historia. Powinna mieć wstęp,
"gwóźdź programu" i zakończenie. Wszystkie części narracji powinny
być ze sobą kompatybilne i spójne.
4. Przykłady narracji w kształtowaniu wizerunku marki:
I. Trzy historie Stev'a Jobs'a
Steve
Jobs to niekwestionowana ikona rewolucji informatycznej. W 2005 roku gościł na
uroczystości rozdania dyplomów na Uniwersytecie Stanforda. Przemówienie, które
wygłosił wtedy do studentów na długie lata zapadło w pamięć osób związanych z
PRem, reklama i marketingiem. Dziś podawane jest jako doskonały przykład
marketingu narracyjnego.
wersja wideo
Pierwsza historia jest o łączeniu
punktów.
Zrezygnowałem z nauki w Reed
College po 6 miesiącach, jednak pozostałem na uczelni przez kolejne 18
miesięcy, póki ostatecznie nie zakończyłem nauki. Dlaczego więc zrezygnowałem?
Ta historia rozpoczęła się, zanim
się narodziłem. Moja biologiczna matka była młodą, niezamężną studentką, która
zdecydowała się oddać mnie do adopcji. Uważała, że powinienem być adoptowany
przez absolwentów wyższej uczelni, zatem wszystko było ustawione, abym został
adoptowany przez rodzinę prawnika. Jednakże tuż po moim narodzeniu postanowili,
że chcą jednak dziewczynkę. Moi rodzice, którzy byli na liście oczekujących,
dostali w środku nocy telefon: „Mamy nieoczekiwanego chłopca; czy go chcecie?”
Odpowiedzieli: „Oczywiście.” Moja biologiczna matka wkrótce jednak zorientowała
się, że mama nigdy nie skończyła studiów, a ojciec nigdy nie ukończył szkoły
średniej. Odmówiła podpisania ostatecznych dokumentów. Ustąpiła kilka miesięcy
później, gdy moi rodzice obiecali jej, że pewnego dnia wyślą mnie na studia.
Tak też się stało, 17 lat później
poszedłem na wyższą uczelnię. Jednak naiwnie wybrałem szkołę, która była prawie
tak droga jak Stanford – wszystkie oszczędności moich rodziców były wydawane na
moją edukację. Po sześciu miesiącach, nie mogłem dostrzec żadnych efektów. Nie
miałem pojęcia co chciałem robić w życiu, ani jak studia miałyby mi w tym
pomóc. Marnotrawiłem pieniądze, które moi rodzice oszczędzali całe życie. Tak
więc zdecydowałem o rezygnacji, wierząc, że wszystko jakoś się ułoży. Był to
całkiem przerażający okres, ale patrząc wstecz, była to jedna z najlepszych
decyzji, jaką kiedykolwiek podjąłem. W momencie w którym zrezygnowałem, mogłem
przestać chodzić na obowiązkowe zajęcia, które mnie nie interesowały i zapisać
się na te, które wydawały mi się interesujące.
Nie było jednak w tym czasie
różowo. Nie miałem pokoju w akademiku, więc spałem na podłodze w pokoju
znajomych, zwracałem butelki po coli za 5¢ kaucji, aby kupić jedzenie,
chodziłem w każdą niedziele 7 mil na drugą stronę miasta, aby raz w tygodniu
zjeść dobry posiłek w świątyni Hare Krishna. Uwielbiałem to. Wiele rzeczy, do
których wtedy doszedłem przez ciekawość czy intuicję, okazały się bezcennymi
doświadczeniami w późniejszym okresie. Pozwólcie, że dam przykład:
Reed College oferował chyba
najlepszy w tym czasie kurs kaligrafii w kraju. W całym kampusie, każdy plakat,
każda etykieta na szafce były pięknie, ręcznie kaligrafowane. Ponieważ nie
musiałem uczęszczać na swoje normalne zajęcia, zdecydowałem się zapisać na
kaligrafię, aby nauczyć się, jak się to robi. Dowiedziałem się tam o czcionkach
szeryfowych i bezszeryfowych, o zmiennych odstępach pomiędzy kombinacjami
różnych liter oraz tym, co charakteryzuje dobrą typografię. Było to piękne,
historyczne oraz subtelne w sposób, w jaki nauka nie potrafi tego uchwycić. To
było fascynujące.
Nie liczyłem nawet, by którakolwiek
z tych rzeczy znalazła kiedyś praktyczne zastosowanie w moim życiu. Jednak 10
lat później, gdy projektowaliśmy pierwszy komputer Macintosh, wszystko to do
mnie powróciło. Zastosowaliśmy te wszystkie zasady w Mac-u – był to pierwszy
komputer, z piękną typografią. Gdybym nigdy nie zapisał się na ten pojedynczy
kurs na studiach, Mac nie miałby wielu wzorów czcionek, czy też proporcjonalnie
rozmieszczonych znaków. A ponieważ Windows tylko kopiował Maca, prawdopodobnie
żaden komputer osobisty by ich nie miał. Gdybym nigdy nie zrezygnował, nie
zapisałbym się na zajęcia z kaligrafii, a komputery osobiste mogły by nie mieć
pięknej typografii, którą posiadają. Oczywiście nie było możliwe połączenie
tych zdarzeń patrząc w przyszłość, podczas gdy byłem na uczelni. Ale było to
bardzo, bardzo wyraźne widoczne, patrząc wstecz z perspektywy 10 lat.
Raz jeszcze, nie możesz łączyć
punktów patrząc w przyszłość; można je jedynie łączyć patrząc wstecz. Trzeba
więc ufać, że w jakiś sposób wydarzenia te połączą w przyszłości. Musisz w coś
wierzyć – w przeczucie, przeznaczenie, życie, karmę, w cokolwiek. To podejście
nigdy mnie nie zawiodło i wiele zmieniło w moim życiu.
Moja druga historia jest o
miłości i stracie.
Byłem szczęściarzem – wcześnie
odkryłem, co chciałbym robić w życiu. Woz i ja założyliśmy Apple w garażu moich
rodziców, gdy miałem 20 lat. Pracowaliśmy ciężko, w ciągu 10 lat Apple rozrosło
się, od naszej dwójki w garażu, do 2 miliardowej firmy zatrudniającej ponad
4000 pracowników. Rok wcześniej wypuściliśmy nasze najlepsze dzieło –
Macintosha – a ja dopiero dobiegłem trzydziestki. I wtedy zostałem zwolniony.
Jak możesz zostać zwolniony z firmy, którą stworzyłeś? Cóż, w miarę jak Apple
rosło, zatrudniliśmy kogoś, o którym myślałem, że będzie wręcz idealny do
prowadzenia wraz ze mną firmy. Przez pierwszy rok, może trochę dłużej, sprawy
dobrze się układały. Jednak później nasze wizje przyszłości zaczęły się
rozchodzić, aż ostatecznie znaleźliśmy się po przeciwnych stronach barykady.
Kiedy tak się stało, nasz zarząd opowiedział się po jego stronie. Tak więc w
wieku 30 lat zostałem wyrzucony. Także publicznie przestałem się liczyć.
Straciłem to, nad czym się skupiałem przez całe dorosłe życie – to było
dewastujące przeżycie.
Przez kilka miesięcy nie miałem
pojęcia, co dalej robić. Czułem, że zawiodłem poprzednią generację
przedsiębiorców – że upuściłem pałeczkę w sztafecie, gdy ta została mi
przekazana. Spotkałem się z Davidem Packardem oraz Bobem Noyce i próbowałem
przeprosić ich za to, jak mocno sprawę schrzaniłem. Była to bardzo publiczna
porażka i rozważałem nawet, czy nie uciec z Doliny Krzemowej. Jednak coś powoli
zaczęło mi świtać – dalej kochałem to, co wcześniej robiłem. Obrót przypadków z
Apple nie zmienił tego ani trochę. Zostałem odrzucony, a jednak ciągle
kochałem. Tak więc postanowiłem rozpocząć wszystko od początku.
Nie widziałem tego wtedy, ale
okazało się, że wyrzucenie z Apple było jedną z lepszych rzeczy, które mogły mi
się przytrafić w życiu. Ciężar sukcesów został zastąpiony przez lekkość bycia
raz jeszcze początkującym, mniej pewnym wszystkiego. Pozwoliło mi to rozpocząć
jeden z najbardziej twórczych kresów w życiu.
W ciągu następnych pięciu lat, stworzyłem
nową firmę NeXT, kolejną nazwaną Pixar, oraz zakochałem się w spaniałej
kobiecie, która została moją żoną. Pixar wsławił się utworzeniem pierwszego w
pełni animowanego komputerowo filmu fabularnego – Toy Story – i jest
obecnie jednym z najlepszych na świecie studiów produkujących animacje. W
związku z nadzwyczajnym obrotem spraw, Apple zakupiło NeXT, powróciłem do mojej
firmy, a technologie stworzone w NeXT są siłą napędową obecnego renesansu
Apple. A Laurene i ja, mamy wspaniałą rodzinę.
Jestem przekonany, że nic z tych
rzeczy nie wydarzyłoby się, gdybym pozostał w Apple. Było to trudne do
przełknięcia lekarstwo, ale chyba pacjent go potrzebował. Czasami życie uderzy
cię cegłą w głowę. Nie trać wiary. Jestem przekonany, że jedyną rzeczą, która dawała
mi siłę by iść ciągle naprzód było to, że kocham to co robię. Jest to tak samo
prawdziwe w pracy, jak i w stosunku do ukochanych osób. Praca wypełni dużą
część twojego życia, zatem jedyną możliwością, by być w pełni
usatysfakcjonowanym, jest dobrze pracować. Jedynym sposobem, by dobrze
pracować, jest robienie tego, co uważasz za wspaniałe zajęcie. Jeżeli jeszcze
tego nie znalazłeś, szukaj dalej. Nie spoczywaj. Jak ze wszystkimi sprawami
serca, będziesz wiedział, kiedy to odnajdziesz. Tak jak z każdym dobrym
związkiem, będzie ci coraz lepiej w miarę, jak będą upływać lata. Zatem szukaj,
dopóki tego nie znajdziesz. Nie odpuszczaj.
Moja trzecia historia jest o
śmierci.
Gdy miałem 17 lat, przeczytałem gdzieś cytat, który brzmiał
mniej więcej następująco: „Jeżeli każdego dnia będziesz żył tak, jak gdyby miał
być on twoim ostatnim, pewnego dnia z całą pewnością będziesz miał rację.”
Zrobił on na mnie duże wrażenie – od tamtej pory, przez ostatnie 33 lata,
patrzę w lustro każdego ranka i pytam: „Jeżeli dzisiaj byłby ostatni dzień
mojego życia, czy chciałbym robić to, co zamierzam dziś robić?” Jeżeli
odpowiedź brzmiała „Nie” przez zbyt wiele dni z rzędu, wiedziałem, że muszę coś
zmienić.
Pamięć o tym, że wkrótce mogę już nie żyć, jest jedną z
najważniejszych pomocy, którą napotkałem, przy podejmowaniu wielkich wyborów w
życiu. Ponieważ prawie wszystko – oczekiwania otoczenia, cała duma, wszystkie
obawy przed porażką lub zażenowaniem – wszystkie te rzeczy nikną w obliczu
śmierci, pozostawiając jedynie to, co jest naprawdę ważne. Pamięć o tym, że
umrzesz, jest najlepszym sposobem który znam, by uniknąć pułapki myślenia, iż
masz coś do stracenia. Jesteś już całkowicie obnażony. Nie ma więc powodu, byś
nie podążał za głosem serca.
Jakiś rok temu, zdiagnozowano u mnie raka. Miałem badanie o
7:30 rano, które wyraźnie pokazało nowotwór na mojej trzustce. Nie wiedziałem
wtedy nawet, co to trzustka. Lekarze stwierdzili, że prawie na pewno jest to
nieuleczalny typ nowotworu, i że nie powinienem oczekiwać żyć dłużej niż 3-6 miesięcy.
Mój doktor doradził mi, bym wrócił do domu i uporządkował swoje sprawy, co
oznacza w języku lekarzy przygotowanie się na śmierć. Oznacza to, że musisz
spróbować przekazać dzieciom w kilka miesięcy wszystko to, co zamierzałeś
powiedzieć przez najbliższe 10 lat. Oznacza to, że musisz upewnić się, że
wszystko jest zapięte na ostatni guzik, by zbliżający okres był możliwie
najłatwiejszy dla twojej rodziny. Oznacza, że musisz się pożegnać.
Spędziłem z tą diagnozą cały dzień. Wieczorem miałem biopsję,
gdy wsadzili mi endoskop przez gardło, poprzez żołądek i jelita, wbili igłę w
mają trzustkę by pobrać kilkanaście komórek nowotworowych. Byłem pod wpływem
narkozy, ale żona, która była ze mną w czasie zabiegu powiedziała, że gdy
lekarze oglądali komórki pod mikroskopem, poleciały im łzy. Okazało się, że
miałem bardzo rzadką odmianę raka trzustki, która jest uleczalna operacyjnie.
Poddałem się zabiegowi, który okazał się skuteczny.
To było moje najbliższe spotkanie ze śmiercią, i mam
nadzieję, że najbliższe przez kilka następnych dekad. Przeżywszy to
doświadczenie, mogę powiedzieć wam teraz z trochę większą pewnością, że śmierć
jest przydatną lecz czysto intelektualną koncepcją:
Nikt
nie chce umierać. Nawet ludzie, którzy chcą iść do nieba, nie chcieliby umrzeć,
by się tam znaleźć. Śmierć jest przeznaczeniem, które wszyscy dzielimy. Nikomu
nigdy nie udało się jej wymknąć. Tak też powinno być, ponieważ śmierć jest
prawdopodobnie najważniejszym wynalazkiem życia. Jest pośrednikiem wymiany
życia. Usuwa stare, by utorować drogę nowemu. Teraz, wy jesteście tym „nowym”,
jednak pewnego dnia w nie tak odległej przyszłości, stopniowo sami staniecie
się „starym”, powoli odsuniętym na bok. Przepraszam, za przedstawienie tego w
taki dramatyczny sposób, ale tak właśnie wygląda życie.
Wasz czas jest ograniczony, więc nie marnujcie go, na życie
życiem innych. Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami
myślenia innych ludzi. Nie pozwólcie, by szum opinii innych zagłuszył wasz
własny wewnętrzny głos. I co najważniejsze, miejcie odwagę podążać za głosem
waszego serca i intuicji. One w jakiś sposób już wiedzą, kim naprawdę chcecie
być. Wszystko poza tym, jest drugorzędne.
Kiedy byłem młody, popularna była zdumiewająca publikacja
zwana The Whole Earth Catalog, która była jedną z biblii mojej generacji.
Została stworzona przez Stewarta Branda, nie tak daleko stąd, w Menlo Park,
tchnięta do życia przez jego poetycki dotyk. To było pod koniec lat 60, przed
erą komputerów osobistych oraz komputerowego przygotowywania tekstów do druku,
zatem była wykonana za pomocą maszyn do pisania, nożyczek oraz aparatów
polaroid. Było to coś w rodzaju Google w formie papierkowej, 35 lat nim te się
pojawiło: było idealistyczne oraz przepełnione przydatnymi narzędziami i
wielkimi myślami.
Stewart oraz jego team wydali kilka części The Whole Earth
Catalog, i gdy projekt ten dobiegł swojego kresu, przygotowali ostatnie
wydanie. Była połowa lat 70, a ja byłem w waszym wieku. Na tylnej okładce
ostatniego numeru zamieszone zostało zdjęcie pustej drogi o poranku, takiej, na
jakiej możecie się znaleźć podróżując autostopem, jeżeli jesteście na tyle
żądni przygód. Poniżej niej znajdowały się słowa: „Pozostań nienasycony.
Pozostań nierozsądny.” Było to ich pożegnalne przesłanie na zakończenie projektu.
Pozostań nienasycony. Pozostań nierozsądny. Zawsze sam sobie tego życzyłem.
Teraz, gdy kończycie uczelnię by rozpocząć na nowo, życzę wam tego samego.
Stay
Hungry. Stay Foolish.
II. Historia marki Chanel
luxurygods.pl |
Twórczynią domu mody Chanel jest Gabrielle Bonheur Chanel -
Francuzka urodzona w 1883 roku. Pierwszy sklep Chanel otworzyła w 1913 roku.
Był to mały butik z kapeluszami.
Dziewczynka
z sierocińca
Jednak przełomowym wydarzeniem, które odcisnęło piętno na
karierze Gabrielle było zamieszkanie w sierocińcu w Aubazine. Słynny znak dwóch
skrzyżowanych C
pochodzi od mozaiki, która dekorowała podłogę sierocińca.
Dzisiaj ten znak rozpoznają miliony ludzi na całym świecie – jest on synonimem
prestiżu i haute couture. Znak ten można zobaczyć nawet w klipie reklamowym
Perfum No5.
Wydaje
się, że pobyt w sierocińcu ukształtował Gabrielle i jej firmę znacznie mocniej
– niż by się to mogło wydawać. Flagowym "produktem" Chanel, a
jednocześnie znakiem rozpoznawczym jest mała czarna (zdjęcie, pudełkowy żakiet
w pepitkę oraz ubrania o prostym kroju z niezbyt drogich materiałów – jak na
przykład jersey. Specjaliści od PRu zamiłowanie Chanel do prostych krojów i
fasonów tłumaczą surowym wychowaniem, jakie projektantka otrzymała od sióstr w
klasztorze Aubazine. Mała czarna – w porównaniu z innymi, strojnymi sukniami
przypomina przecież habit.
Śpiewaczka
rewiowa
Kolejnym etapem życia Chanel, który ukształtował historię jej
marki i z powodzeniem wykorzystywany jest do budowania świadomości o marce jest
fakt, że w latach 1905-1908 Gabrielle śpiewała w kawiarniach Moulins i Vichy
właśnie pod pseudonimem Coco. Pseudonim ten doskonale nadaje się do promowania
produktu – noszą ją perfumy Coco Mademoiselle.
No5
Sukces komercyjny Gabrielle odniosła sprzedając perfumy pod
nazwą Chanel No5. Początkowo jednak nie miało to nic wspólnego z zarabianiem.
Projektantka bowiem rozdawała flakonik perfum tylko swoim najlepszym klientkom.
Wytworzyło to wokół perfum atmosferę elitarności. Do dzisiaj, na podstawie
historii osnutej wokół powstania słynnego zapachu sprzedaje się wiele
flaszeczek, chociaż niektórzy twierdzą, że zapach nie jest wcale aż taki
rewelacyjny. Same reklamy owych perfum przypominają filmy i same w sobie są
doskonałymi, małymi narracjami.
Jaka
jest kobieta Chanel?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – kobieta Chanel jest
taka, jak sama Coco. Wyrafinowana i bardzo elegancka w swojej prostocie, a mimo
to nowoczesna. Gabrielle zerwała przecież z konwenansami w modzie, wyzwoliła
kobietę z gorsetu, rozpropagowała spodnie dzwony, prostą linię ubioru nie
krępującą ruchów, wygodne materiały. Opowieść o młodej dziewczynie z
wielodzietnej rodziny inspiruje jej klientki. Opowieść ukazuje siłę,
nowoczesność, to, że Gabrielle Chanel nie bała się wyzwań. Idealnie
koresponduje to z grupą docelową, do jakiej dom mody kieruje swoją ofertę. To
właśnie talent i opowieść pozwoliły Chanel wzbić się na wyżyny i stać się
ponadczasową ikoną elegancji. Jest to przykład narracji, która pomaga
sprzedawać produkty i do dziś inspiruje miliony kobiet na całym świecie.
Materiał powstał w oparciu o:
- Eryk Mistewicz - Marketing narracyjny - Wydawnictwo Helion
- Peter Guber - Zwycięskie opowieści - Wyd. MT Biznes - Warszawa 2011
- Steve Jobs - Credo- w - Eryk Mistewicz - Nowe Media - wydanie drugie
- Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, O modach i strojach, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz